Lądujemy w Chiang Rai. Jesteśmy tu bardzo krótko. Nie ma problemu ze znalezieniem miłego miejsca noclegowego - 5 min od centrum. Miasto spokojne, ożywia się nocą. Na targu organizowane są pokazy mody tajskiej i występy zespołów muzycznych. Można zjeść, zrobić zakupy. Tak też uczyniliśmy. Wyjeżdżamy rano z dworca autobusowego.
Chiang Mai drugie pod względem wielkości miasto Tajlandii. Znajduje się na wysokości 300 m n.p.m., 700 km na północ od Bangkoku. Chiang Mai ( Róża z Północy ) to także nazwa znanej kompozycji muzycznej Enrico Morricone, ( ta z deszczem ).
Chiang Mai wita nas z większą serdecznością i spokojem, którego w Bangkoku trudno zaznać. Nie oznacza to, że nie ma tutaj turystów czy życia nocnego, wręcz przeciwnie. Tempo jest jednak o jeden bieg niższe. Ludzie mniej nachalni. Nocujemy w Rang Ruang Hotel ( 300 bhat ) - bardzo przyjemny hotelik z patio. Naprzeciwko bar z żywą muzyką zachodnią. Miasto nocą dostarcza nam różnych obrazów. Widzimy pokrzykujących ludzi zebranych na placu. Na głowie mają zawiązane opaski z napisami. Domagają się rezygnacji premiera. Na niego można złorzeczyć; na króla lepiej nie próbować.